Miłość na szkle – Barbara Sęk. Nieśmieszna opowieść o seksie pod kontrolą.


Dziecko. W życiu większości ludzi nadchodzi moment, gdy chcą założyć rodzinę i dopełnić ją posiadaniem potomka. Wygodnictwo, hedonizm i pęd do kariery ustępują miejsca rodzicielskim uczuciom, a pragnienie przekazania swoich genów maleńkiej istocie zaczyna przysłaniać dotychczasowe potrzeby.
A co wtedy, gdy na arenę wkracza niepłodność?
Barbara Sęk pokazuje konsekwencje nie-bycia w ciąży i skalę problemu od strony... faceta. Przeczytajcie.

"Jestem pantoflem. Jak mogłem się na to zgodzić?!Teraz żałuję, przeklinam los, lecz w głębi duszy wiem, że podjąłem słuszną decyzję. Co by mnie spotkało, gdybym stawiał opór...? Zołza nie odpuszcza, prędzej czy później osiąga cel. Wystarczy, że przez kilka dni nie wyda z siebie jęku rozkoszy i nie pozostaje mi nic innego, niż wypowiedzieć kwestię: 'Kochanie, oczywiście. Zrobimy, co zechcesz. No przecież masz rację. Powinniśmy! Tak!'. Powinniśmy się zgłosić do kliniki. Tak! Ale gdzie ona jest, do jasnej cholery!? Po raz piąty okrążam samochodem najbardziej snobistyczną dzielnicę Krakowa. Jajka mi się pieką na fotelu. Chyba z tym potem wychodzi ze mnie stres."

Aneta ma trzydzieści pięć lat, Wojtek trzydzieści osiem. Oboje piękni, zdolni, zamożni i wykształceni. Jedzą w najlepszych knajpach, mają piękne mieszkanie (choć na kredyt), i satysfakcjonujące posady. Ona mierzy swą wartość ilością skończonych projektów, on z radością przemierza ulice w swoim mustangu. Do szczęścia brakuje im jedynie dziecka, które jakimś cudem nie chce się pojawić. Po wielu miesiącach bezowocnych starań trafiają do kliniki niepłodności i fakt ten jest dla nich bolesny niczym zderzenie z antywłamaniową szybą...

Niepłodność wystawia małżeństwo na ogromną próbę, wszak jak można czule kochać się, gdy każdy stosunek należy starannie zaplanować i w dodatku wstrzelić w określoną godzinę i porę cyklu? Intymność odarta ze spontaniczności, kłótnie i silne zderzenia charakterów stają się codziennością. Czy małżonkowie przetrwają tę wielką burzę? Czy miłość wystarczy, by uratować małżeństwo? Czy dziecko stanie się nagrodą za miesiące starań? I wreszcie, czy Aneta i Wojtek zasługują na tak wielki prezent od losu? Tego dowiecie się z lektury.

"-Tak. Skończę z papierosami i trawą. A termin namiętności wpiszę do kalendarza. Zadowolona? Już teraz odpuścisz? -Chcesz mi coś udowodnić? -Chcę mieć dziecko. Dlatego próbuję odstawić fajki i byłbym wdzięczny, gdybyś nie rzucała mi kłód pod nogi, wkurwiając mnie do granic możliwości."

Książka Barbary Sęk wywołałam we mnie szereg emocji, przy czym lekturze pierwszych kilkudziesięciu stron towarzyszyły spontaniczne wybuchy śmiechu. Początek był bowiem wyjątkowo zabawny, jednak później komedia sytuacyjna zamieniła się w gorzki i boleśnie prawdziwy odcinek z życia, przepełniony refleksyjnym smutkiem.

Narratorem powieści jest mężczyzna, co samo w sobie intryguje i budzi mnóstwo pytań. Byłam ciekawa, jak autorka poradzi sobie z wniknięciem w męską psychikę, tak różną od kobiecej. Z racji tego, że mężczyzną nie jestem, nie wiem na ile autorce się to udało, jednak dałam się przekonać i uważam, że całość wygląda bardzo wiarygodnie. Jedyne zastrzeżenia budził fakt, że mężczyźni nie analizują tak szczegółowo swoich uczuć, jednak w powieści był to zabieg konieczny, by ukazać pełen obraz problemu niepłodności. Bohaterowie zmierzają bowiem do tego, by spłodzić dziecko, przy czym dążenia te, początkowo polegające na uprawianiu spontanicznego seksu, przeradzają się w nierówną walkę o ciążę z własną fizjologią. 

Jakże pouczająca to była lektura! Naszpikowana emocjami i gorzkim humorem głównego bohatera, który pod maską sarkastycznego supermena skrywał wrażliwą duszę. Wojtek Raczyński odbiera własną niepłodność jako osobistą porażkę, jego duma boleśnie dotknięta przez "niepełnowartościowość" cierpi, a Małża, czyli Aneta Raczyńska zdaje się nie dostrzegać skali problemu. Kobieta, zafiksowana na punkcie zajścia w ciążę nie rozumie swego męża, sprowadza go do roli reproduktora i w pełni egoistycznie postrzega związek. Byłam zaskoczona jaki smutek sprawiało mi czytanie o losach tej pary, współczułam im i niejednokrotnie zastanawiałam się nad niesprawiedliwością natury. W głowie kołatało mi się drażniące pytanie, jak to jest możliwe, że rodziny patologiczne rozmnażają się jak króliki, natomiast człowiek, który może zapewnić dziecku wszystko, musi walczyć z własną fizjologią, przechodzić krępujące i odzierające z intymności procedury prokreacyjne, a afekt i tak jest mierny? Czyżby to była kara za zbytnie odwlekania rodzicielstwa w czasie? 

Lektura książki Barbary Sęk pozwala wysnuć przeróżne wnioski i bez wątpienia dostarczy dorosłemu czytelnikowi materiału do istotnych życiowych przemyśleń. Autorka nie ocenia swoich bohaterów, ale poprzez pełne przedstawienie rozkładu związku daje czytelnikowi gotową receptę na prawidłowo funkcjonującą relację partnerską. Pokazuje, jak ważny jest dialog, wzajemne zrozumienie, wspólne dążenie do ambitnie postawionych celów i akceptacja niepowodzeń. Wbrew pozorom miłość czasem nie wystarczy, by pokonać przeciwności. Jest ważnym filarem, jednak nie jest w stanie pokonać szarości życia, zwłaszcza wtedy gdy dwie osoby mają zupełnie rozbieżne pragnienia.

Podsumowując: Miłość na szkle to mądra, życiowa opowieść, boleśnie obnażająca świat współczesnych trzydziestolatków, którzy ustalają priorytety życiowe niezgodnie z ludzką fizjologią. Opisuje dojrzewanie człowieka na poziomie hard, nie tylko do roli rodziców, ale też świadomych własnych potrzeb, dorosłych ludzi. Autorka snuje swą opowieść w sposób na tyle zabawny, by z przyjemnością zatopić się w lekturze, ale też na tyle poważny, by na długo po przewróceniu ostatniej strony zapamiętać tę historię. Polecam.

Szczegóły
Tytuł: Miłość na szkle
Autor: Barbara Sęk
Wydawnictwo: Świat Książki 2015
Liczba stron: 336
Komu kupić: trzydziestolatkom z dziećmi lub bez

Ocena
Treść: bardzo dobra, 8/10
Styl: bardzo dobry
Okładka: świetna
Recenzja książki

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwo Świat Książki.

28 komentarzy:

  1. Historia zapowiada się ciekawie, zwłaszcza, że została opowiedziana z punktu widzenia mężczyzny. Z chęcią sięgnę po tą książkę!
    Pozdrawiam :)
    of-books-and-coffee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książę i w pełni podzielam Twoje zdanie, to bardzo mądra i cenna książka, jednak z ciekawszych, jakie przeczytałam w tym roku, zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a pomysł przedstawienia tej historii z perspektywy mężczyzny był moim zdanie strzałem w dziesiątkę! :)) Ta książka budzi skrajne emocje... od głośnego śmiechu po ogromne wzburzenie, czy wzruszenie, bardzo lubię taką literaturę :) Pozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam w pewnym momencie już przesyt tego tematu, bo pojawiał się w co drugiej książce, ale chyba już mi przeszło, bo mnie do tej zachęciłaś:) A tytuł twojego posta strasznie mi się podoba - taki skondensowany przekaz, jak lubię:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiłaś mnie tą książką, choć z początku myślałam, że to raczej nie dla mnie ;) Jak będę miała okazję, to chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam już o książkach o takiej tematyce, ale jeszcze nie czytałam ani jednej.
    Jednak umiesz dobrze przekonywać, wiec muszę sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiło mnie to, że historia jest pokazana z punktu widzenia mężczyzny. Muszę koniecznie zdobyć tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzydziestolatkiem nie jestem, jednak chętnie sięgnąłbym po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka urocza, ale na fabułę nie mam specjalnej ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie ta książka już od dawna bardzo interesuje :) Nie wiem dlaczego, ale upodobałam sobie szczególnie tytuły, których narratorem jest właśnie głos męski. W przypadku tej książki, kolejną ważną "cegiełką" jest waga poruszanego tematu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że historia takiej miłości i przede wszystkim taka pokora którą widzę w tym związku, powoduje, że książkę chętnie bym przeczytała. Zawsze bowiem jestem przekonana do tych mądrych i uczących książek! Mam nadzieję, że już niedługo pojawi się u mnie na półce. Kto wie, może już nawet niebawem!
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Na mnie też ta książka zrobiła ogromne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka, z którą spędziłam niezapomniane chwile.

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwierzysz, że u mnie pojawiła się recenzja tej samej książki? :D podrzuciła mi ją koleżanka i po prostu musiałam ją opisać... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba jeszcze nie spotkałam recenzji, która zniechęciłaby mnie do tej książki. Z każdą kolejną przeczytaną opinią jeszcze bardziej mnie do niej ciągnie. Lubię takie życiowe opowieści.

    OdpowiedzUsuń
  15. Trochę się jej obawiam, ale z drugiej strony bardzo mnie ta pozycja ciekawi. Tylko myślę, że muszę mieć na nią odpowiedni czas.

    OdpowiedzUsuń
  16. Długo już czeka na mojej półce na swoją kolej, może wreszcie w tym miesiącu uda mi się ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  17. ciekawie się zapowiada, muszę przeczytać;)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. To dość oryginalne, że książka o byciu rodzicem jest napisana z perspektywy mężczyzny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Sama się często zastanawiam czy mnie taka kara nie spotka. Teraz ludzie bardziej egoistycznie podchodzą do życia i stąd ten efekt późnego macierzyństwa.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta książka wydaje mi sie bardzo ciekawa i dotyczy problemu naszych czasów. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Niebawem zabieram się za lekturę tej książki. Ciekawe czy i mną tak poruszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Interesuje mnie perspektywa mężczyzny, męża, nie-ojca na te tematy, książkę mam na oku.

    OdpowiedzUsuń
  23. Pamiętam recenzję Cyrysi na temat tej książki i od czasu, gdy ją przeczytałam, ta pozycja figuruje u mnie na liście możliwych prezentów dla mamy. Tak się składa, że nawet miałam ją kupić na jej urodziny, ale strasznie chciała mieć "Nie oddam dzieci!" i mimo że pamiętałam o twojej negatywnej opinii... jakże mogłabym nie kupić jej czegoś co chciała?
    Ale w porządku "Miłość na szkle" nadal jest na liście, spróbuję na inną okazję. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  24. Trochę już czytałam o tej książce i jestem pewna, że nie mogę przejść obok niej obojętnie. To na pewno lektura, od której nie będę mogła się oderwać.

    OdpowiedzUsuń
  25. Myślę, że mogłabym ją przeczytać w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Książkę mam na półce, a wiek zbliżony do rocznika bohaterów, hm... trzeba przeczytać ;))

    OdpowiedzUsuń
  27. Mnie się też bardzo ta książka podobała :). Wspaniała!

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)